Niedawno byłem gościem podcastu Złapani w sieć. Rozmawialiśmy o tym, jak korzystać z AI w namingu. Poniżej przedstawiam skróconą transkrypcję tego wywiadu po moim tuningu, uzupełnioną o wątki, które moim zdaniem powinny wybrzmieć mocniej.
Podsumowanie rozmowy
Czy AI zastąpi namingowców?
W rozmowie padło pytanie, czy zawód namingowca i copywritera jest zagrożony. Porównałem sytuację do momentu, gdy pojawiła się Canva. Dzięki niej każdy mógł stać się projektantem, ale przy ambitniejszych projektach wciąż potrzebny był/jest zręczny i kreatywny grafik.
Podobnie jest z AI: przeciętny użytkownik może korzystać z czatu do tworzenia nazw dla „prostych” biznesów, ale przy dużych markach i bardziej złożonych wyzwaniach wciąż decydująca pozostaje rola człowieka.
Czy można ufać AI w wymyślaniu nazw?
Modele językowe są świetnym wsparciem przy prostszych projektach – np. nazwy dla foodtrucka, salonu samochodowego, czy salonu fryzjerskiego.
Jednak w przypadku wymagających marek np. kosmetycznych, modowych czy projektów kierowanych do wąskich grup docelowych, AI pełni jedynie rolę wspierającego partnera, a nie głównego dostarczyciela wyników.
Proces namingowy krok po kroku
Ważne jest, by nie zaczynać od końca. Kreacja nazwy to dopiero czwarty etap projektu namingowego. Najpierw musisz:
- Określić strategię.
- Poznać konkurencję.
- Zbudować mapę inspiracji.
Mając to wykonane przychodzi czas na kreatywne generowanie nazw zarówno manualnie, jak i z pomocą AI.
Jak pisać skuteczne prompty do AI?
Najczęstszy błąd to oczekiwanie gotowej nazwy „na zawołanie”. Dobry prompt musi zawierać:
- kontekst (np. branża, grupa docelowa, lokalizacja),
- brief i oczekiwania (czym ma się wyróżniać firma),
- inspiracje i ograniczenia (jakie słowa stosować, jakich unikać),
- wskazanie przykładów nazw, które się podobają.
Im bardziej szczegółowe polecenie, tym większa szansa na ciekawe i trafne wyniki.
Jak zbudować własnego asystenta AI do namingu?
Sugeruję, aby tworzyć asystenta namingowego opartego na trzech filarach:
- Wiedza – materiały o namingu, książki, artykuły, poradniki.
- Techniki kreacji – różne metodologie nazewnicze, np. nazwy opisowe, abstrakcyjne, skrótowe.
- Zasoby – obszerna baza istniejących nazw marek z wielu kategorii rynkowych.
Tak przygotowany asystent staje się realnym partnerem w procesie twórczym. W ten sposób dwóch profesjonalistów, połączenie „systemu białkowego” z „krzemowym”, tworzy naprawdę niesamowite nazwy.
Najczęstsze błędy pracy z AI w namingu
- wpisywanie zbyt prostych promptów,
- brak kontekstu i briefu,
- oczekiwanie gotowego wyniku po pierwszej odpowiedzi,
- brak krytycznego myślenia i weryfikacji.
AI jest jak lustro, im dłużej z nim rozmawiamy, tym lepiej rozumie nasze oczekiwania. Ale ostateczne decyzje wciąż należą do człowieka.
Znaczenie domen w namingu
Domena nie powinna „zabijać” świetnej nazwy. Jeśli idealna nazwa posiada niestety zajętą domenę .pl lub .com, można użyć przedrostków (np. get-, join-, hello-) lub sprawdzić inne rozszerzenia.
Ważniejsze niż sama dostępność jest przeanalizowanie historii domeny i jej odpowiedników – np. czy pod innymi rozszerzeniami nie funkcjonują niepożądane treści.
Czy AI kreuje trendy nazewnicze?
AI może wpływać na trendy, zwłaszcza jeśli użytkownicy powielają schematy w promptach.
W praktyce widać już popularność:
- zamiany liter na cyfry (np. 4 jako A, 3 jako E),
- fonetycznych podmian (V zamiast W, Y zamiast J),
- skracania słów i usuwania samogłosek,
- kreatywnego zniekształcania słów, jak w przykładzie Wispr Flow.
Moja rada we współpracy ze sztuczną inteligencją
Kieruj się intuicją.
Ufaj i nie ufaj czatowi.
Załóż, że dzięki AI Twoja kreatywność wzrośnie kilka razy.
Sztuczna inteligencja to narzędzie, które potrafi inspirować i wzmacniać twórcze myślenie, jednak to człowiek nadaje ostateczny kierunek i kształt każdej nazwie.
Linki
Jak stworzyć zyskowną nazwę firmy z pomocą AI? Konrad Gurdak
Posłuchaj wywiadu „Jak stworzyć zyskowną nazwę firmy z pomocą AI?
Obejrzyj wywiad „Jak stworzyć zyskowną nazwę firmy z pomocą AI?
Transkrypcja wywiadu (po moim tuningu)
Marcin Pieleszek
Witam ciebie serdecznie, Konradzie, na naszym spotkaniu. Witam też widzów i słuchaczy podcastu „Złapani w sieć”. Dzisiaj dużo będzie o AI w namingu. Moje pytanie jest takie, po co nam namingowiec, copywriter, jeśli mamy sztuczną inteligencję, dzięki którym życie staje się piękniejsze?
Konrad Gurdak
Czyli pytasz się Marcin, czy nad głową namingowców i copywriterów i osób, które lubią bawić się słowem, czy rzeczywiście nad nami zawisła gilotyna lub czy ta gilotyna już jest wprawiona w ruch. To masz na myśli?
Marcin Pieleszek
Tak, to mam na myśli. Trochę myślę o sytuacji biur tłumaczeń, które mają problemy wynikające z tego, że technologia zastępuje je, szczególnie w jakichś prostszych tłumaczeniach.
Konrad Gurdak
U nas jest podobnie. Chociaż….
Staram się być odpornym na clickbaitowe nagłówki, które wieszczą koniec świata białych kołnierzyków, a szczególnie koniec zawodów w branży kreatywnej, ponieważ AI ich zastąpi. W mojej opinii nie do końca to jest prawdą. Na dowód tego podam ciekawy przykład.
Wróćmy się do 2012 roku. W tamtym czasie pojawia się webowa wersja oprogramowania graficznego o nazwie Canva. Canva rzeczywiście pozwoliła i typowemu Januszowi i typowej Grażynce realnie wejść w buty grafika, by projektować ulotki, foldery, zaproszenia ślubne, prezentacje, grafiki na socjale, i nawet bardziej skomplikowane projekty graficzne.
I cóż się okazało? Czy w ciągu tych ostatnich kilkunastu lat rzeczywiście nad głowami grafików zawisła gilotyna, ścięła im głowę? Czy Canva zmiotła rynek usług graficznych?
Każdy doskonale wie, że dzięki Canvie typowy przeciętny zjadacz chleba mógł się zająć grafiką, ale gdy chodziło o potrzebę posiadania ciekawego, nieszablonowego, oryginalnego, wyjątkowego projektu graficznego, wówczas o pomoc zwracało się do projektanta graficznego.
Uważam, że podobnie jest w tej chwili. Ten przeciętny zjadacz chleba może z powodzeniem wykorzystać narzędzia AI do wsparcia w praktycznie każdym procesie kreatywnym. Czyli do pomocy, aby wymyślić nazwę, zaprojektować prezentację, a nawet napisać pracę licencjacką. Ale gdy wyzwanie jest większe, a narzędzie AI nie dowozi efektu, wtedy wraca się do tego copywritera, namingowca, grafika, video makera o wsparcie.
Czy sztuczna inteligencja może zastąpić agencję namingową?
Marcin Pieleszek
Jakiś czas temu na blogu Domeny.tv napisałeś artykuł, który udowadniał wręcz, że AI słabo dowozi projekty namingowe (link do artykułu z 2024 roku „AI wymyśla nazwę domeny. Sukces czy porażka? Sprawdzamy”). Dzisiaj jednak będziemy rozmawiać na temat modeli językowych pomocnych przy tworzeniu nazw. I w takim razie nawiązując trochę do tego, co napisałeś rok temu, czy dzisiaj można ufać czatom w wymyślaniu nazw?
Konrad Gurdak
Niby pytanie jest dosyć banalnie, teoretycznie podsuwa odpowiedź, że AI w namingu radzi sobie świetnie. I dobrze, że wspomniałeś o tym artykule sprzed roku. Bo prawdą jest, że trzy, dwa, rok temu czat nie radził sobie w namingu, szczególnie z kreacją nazwy polskojęzycznej.
Chcąc odpowiedzieć na Twoje pytanie należy poznać kontekst, czyli jaki jest stopień skomplikowania zadania.
Z mojego punktu widzenia, jeśli ktoś szuka nazwy w obszarze mikro i małe firmy np. biuro nieruchomości, wypożyczalnia aut, salon fryzjerski, foodtruck, wykorzystywanie danego modelu ma sens. Uważam, że staje się on nawet bardzo dużym wsparciem w dowiezieniu właściwego wyniku.
Ale z drugiej strony, gdyby spojrzeć na większe wyzwanie na przykład: marka streetwearowa, marka kosmetyków do pielęgnacji ciała, marki żywności funkcjonalnej, i na dodatek kierowana do wąskiej, specyficznej grupy docelowej… w takim wypadku należy uznać, że ten niebiałkowy partner kreatywny przyjmuje rolę partnera wspierającego cały proces kreatywny, ale nie jest głównym dostarczycielem wyniku. Dlatego, że te modele sztucznej inteligencji nie są jeszcze takie doskonałe. Potrzebna jest tak zwana ręka operatora, czyli mnie, ciebie, każdego, kto używa dany model, którego lubi i sprawnie prowadzi go za rękę. Czat podaje pomysły, a operator używając swojej kreatywności wykorzystuje je do dalszej obróbki słownej.
Jak nazwać firmę? Nie zaczynaj od końca!
Marcin Pieleszek
Mam takie pytanie: po co namingowiec, skoro AI potrafi? Chcę połączyć to pytanie z tym, co znajduje się w twoich książkach. Piszesz w artykułach i książkach o tym, że konieczny jest konkretny proces namingowy. I co ważne również o tym pisze Jacek Kotarbiński, guru marketingu. Czy potrzebne jest przejście przez proces namingowy, skoro AI potrafi?
Konrad Gurdak
Polski poeta Mieczysław Jastrun napisał „braku wyobraźni nie zastąpi doskonała technika”. Parafrazując jego słowa, uważam, że w procesie kreatywnym potrzebna jest zarówno improwizacja, jak i metodologia.
Jeśli masz metodologię masz kompletny proces działania, a w nim również jest miejsce na improwizację. Polegając tylko na improwizacji masz przed sobą chaos. Czy wiesz którą drogą podążać?
Cieszę się Marcin, że wspominasz o moich książkach i mojej metodologii. Mocno uwziąłem się na to, aby wbijać do głowy każdej osoby zabierającej się za kreację nazwy, żeby nie zaczynała od końca.
Taka jest prawda, etap kreacji nazwy jest dopiero czwartym elementem projektu namingowego. Oprócz niego mega ważne są po pierwsze – określenie strategii, dwa – poznanie swojej konkurencji, trzy – stworzenie mapy inspiracji. Dopiero czwarte działanie, mając wykonane pierwsze trzy, to proces kreacji,
Dajmy sobie konkretny przykład – chcesz stworzyć nazwę dla foodtrucka. Co się stanie, gdy wrzucisz swojemu czatowi polecenie „wymyśl mi nazwę dla foodtrucka”?
Odpowiem, ten bardzo mądry nieczłowiek zada kilka pytań związanych z tym, jaki to jest foodtruck, jego menu, czym się wyróżnia itp. i co ciekawe od razu poda już kilka niby-gotowych nazw. O tak po prostu, w ciągu niecałej minuty. Brzmi podejrzanie, prawda?
A teraz pomyśl sobie odwrotnie. Działasz manualnie, a zatem najpierw tworzysz biznesplan, układasz strategię działania, marketing plan, poznajesz konkurencję, inne foodtrucki i obiekty serwujące podobne dania. Zbierasz bazę słów, inspiracji słownych, podpatrujesz ciekawe nazwy foodtrucków w Polsce, Europie, w USA i gdziekolwiek wszędzie. Szukasz inspiracji słownych, które wykorzystasz podczas kreacji.
Mając to zebrane masz wykonany etap pierwszy, drugi, trzeci projektu namingowego.
I mając to wszystko zebrane owszem wrzucasz swojemu czatowi polecenie „wymyśl mi nazwę dla foodtrucka”, ale jeszcze uzupełniasz je kompletem informacji zebranych manualnie.
Czat nie otrzyma więc suchego prompta, poznaje kontekst, założenia i oczekiwania względem tego co ma wykonać. I wtedy dzieje się magia. Okazuje się, że ten algorytm posiadając mocny materiał informacyjny jest w stanie wykreować atrakcyjne nazwy dla foodtrucka.
Jak zbudować asystenta AI do tworzenia nazw?
Marcin Pieleszek
Wiem, że na co dzień stosujesz i wspierasz się swoimi poradnikami, słownikami, wszelkimi materiałami, i także używasz AI w namingu.
Można powiedzieć, słuchaj czat, masz tutaj książki o namingu, artykuły o namingu, przeanalizuj je a następnie wymyśl mi nazwę ….. Można w ten sposób do tego podejść. Na pewno można podejść bardziej profesjonalnie. W związku z tym odpowiedź mi jak zacząć budować własnego asystenta AI do tworzenia nazw?
Konrad Gurdak
Jest taka słynna mądrość ludowa „Jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz”. Ponownie przywołam przykład Canvy. Przez nią ta mądrość ludowa straciła rację bytu, ponieważ każda osoba, która nie potrafi projektować może obecnie stworzyć projekty graficzne na swój własny sposób. Dzięki temu projektowanie graficzne trafiło pod strzechy.
Spoglądam sobie obiektywnie na moją branżę. Odpowiednikiem Canvy w namingu i copywritingu stały się narzędzia AI, szczególnie możliwości tworzenia własnych asystentów.
Nie ma co ukrywać, w zasobach modeli językowych można odnaleźć specjalistycznych asystentów, gotowych wykonywać polecenia chyba w każdej dziedzinie pracy i cyfrowego życia. Nie ukrywam, że i ja mam swojego asystenta namingowego. Rozumiem Marcin, że pytasz się, czy mogę zdradzić w jaki sposób zbudować asystenta AI w namingu?
Marcin Pieleszek
Tak, czyli jak zacząć.
Konrad Gurdak
Jak zauważyłeś lubię trzymać się planu działania, nawet gdy mam przed sobą kreatywne zadanie. Jeśli ktoś planuje stworzyć asystenta namingowego powinien postawić go na trzech filarach: wiedza, techniki kreacji i przykłady.
Wiedza powinna zawierać jak najwięcej informacji o nazewnictwie. Trzeba wgrać różnego rodzaju posty, artykuły, e-booki, poradniki, wszelkie materiały, które mówią o tym, co to jest ten naming, jak stosować, jak kreować, jak oceniać itp. W ten sposób zadbasz o to, aby ten asystent nauczył się myśleć jak namingowiec, copywriter, jak osoba, która musi myśleć strategicznie i artystycznie, szablonowo i pod prąd.
Drugi filar – technika zawiera metody tj. metodologię nazewniczą. Należy mocno zaakcentować, aby asystent namingowy znał pewien schemat kreacji i prezentacji swoich pomysłów, aby nie ograniczał się do jednego sposobu wymyślania na przykład nazw skojarzeniowych i abstrakcyjnych. Niech wyjdzie poza brief, niech dodatkowo pokaże nazwy numeryczne, skrótowe, eponimiczne. Już w założeniach należy dać mu wolną rękę, wszak człowiek-operator jest od tego aby pilnować końcowy efekt wspólnej kreacji.
I trzeci element, to zasoby. Mam to na myśli, żeby asystent poznał jak najwięcej istniejących nazw marek, z jak największej ilości kategorii rynkowych. Fakt, to wymaga ogromu pracy, bo każda kategoria rynkowa posiada swoje charakterystyczne zasady nazywania. Jeśli nakarmisz go różnorodnym „słowotwórstwem” będziesz miał kompetentnego i kreatywnego (nie)ludzkiego partnera.
Tak w telegraficznym skrócie, moim skromnym zdaniem, powinno się stworzyć asystenta namingowego.
Ktoś zada pytanie, czy wrzucać „do środka” słowniki?
Przecież modele LLM-owe są nakarmione wszelkiej masie słownikami. Czy jest sens powtarzać to samo, skoro w prompcie można zadać swojemu pomocnikowi, aby korzystał z zasobów tego i owego słownika.
Pozostaje kwestia technikaliów, czy jak fizycznie krok po kroku ustawić działanie asystenta np. w ChatGPT. Właściwe wskazówki znajdziesz w wielu tutorialach, wideo, webinarach, więc tutaj nie chcę się na tym skupiać.
Najczęstsze błędy przy wymyślaniu nazw z AI i jak je unikać
Marcin Pieleszek
Chcę jeszcze wrócić na początek naszej rozmowy, powinienem był to pytanie już wtedy zadać. Dlaczego nie powinno się wymyślać nazwy na zawołanie? Mam wrażenie, że w Twoim najnowszym poradniku „Jak nazwać firmę? Nie zaczynaj od końca!” nawiązujesz dosłownie: nie zaczynaj od końca. Dlaczego nie należy wymyślać nazwę na zawołanie podając polecenie kreacji w oknie czata?
Konrad Gurdak
To jest moja opinia: jest to podstawowy błąd w promptowaniu z czatem. Pojawia się w ten sposób, że osoba wpisując polecenie „wymyśl mi nazwę dla biura nieruchomości” od ręki oczekuje gotowego wyniku.
Wracając do moich słów przez kilku minut, taka osoba zamiast jednozdaniowego promptu musi stworzyć bardziej rozbudowane polecenie. Czyli, poda kontekst, czym biuro nieruchomości będzie się zajmowało, w jakim mieście działało, jaki segment klientów obsługiwało, czym się wyróżniało itp. To nie koniec. Następnie powinna podać podpowiedzi czatowi jakie nazwy innych marek biur nieruchomości podobają się, jakich nazw, słów należy unikać. Dalej, warto zasugerować zastosowanie słownictwa nie tylko polskiego i angielskiego, także związanego z łaciną, językiem włoskim, hiszpańskim. W ten sposób taki kilkuzdaniowy, pierwszy prompt automatycznie zwiększa szansę pokazania ciekawych słownych wyników.
Na tym polega różnica. Osoba wpisująca jednozdaniowe polecenie prosi się o to, aby wszem i wobec narzekać, że AI nie dowozi wyniku. Nic dziwnego, na proste pytanie otrzymała prostą odpowiedź.
W czym tkwi „tajemnica?
Odpowiem w ten sposób. Profesor Włodzisław Duch w podcaście Macieja Kaweckiego „This is IT” powiedział bardzo inspirujące zdanie „AI jest jak lustro, im dłużej z nim rozmawiamy, tym więcej on wie jakie są naszej oczekiwania”. Odcinek pod tytułem „Przyszłość Homo sapiens w obliczu rozwoju sztucznej inteligencji”.
Rzeczywiście tak jest im dłuższa rozmowa w oknie czata, im wnikliwe zadajesz pytania i wydajesz polecenie tym bardziej pozwalasz zrozumieć temu niebiałkowemu partnerowi kreatywnemu to czego oczekujesz. Należy mieć świadomość, że AI w namingu jest pomocnikiem, który dostarcza rozwiązania, ale na końcu tego procesu nadal jest człowiek. Człowiek podejmuje końcowe decyzje, zmaga się ze swoim potencjałem intelektualnym i mentalnymi ograniczeniami . Czat nie może wiedzieć, czy to co wymyśla będzie najbardziej odpowiadało pod brief namingowy i oczekiwania człowieka lub zespołu projektowego. Stąd poza szlifowaniem umiejętności prompt engineeringu, musimy ćwiczyć umiejętności krytycznego myślenia!
Jak używać AI w namingu? Proces, prompty i praktyczne wskazówki
Marcin Pieleszek
Właśnie! Prompt engineering w namingu, czyli jak skutecznie rozmawiać ze sztuczną inteligencją.
Czy nasuwają ci się jeszcze kolejne wskazówki w promptowaniu w namingu?
Konrad Gurdak
Pojęcie prompt engineeringu bardzo brzmi inżyniersko. Podejrzewam, że brzmi bardzo odpychająco dla osoby o humanistycznym usposobieniu. Moim zdaniem w naszej kreatywnej branży podczas używania narzędzi AI ogromną i decydującą rolę ma mental człowieka-operatora oraz świadomość potencjału oraz ograniczeń sztucznej inteligencji.
Korzystając z pomocy danego modelu LLM-owego należy mieć świadomość, że dostaniemy zarówno konkretny wynik, jak i improwizację. Musimy wiedzieć, że AI potrafi być precyzyjna, potrafi także halucynować. Zmierzamy się z niepewnym współpracownikiem, który zmusza nas do ustawicznej czujności, sprawdzania czy to co dostajemy jest prawdą, ma sens, logikę, adekwatność do naszych oczekiwań.
Również problemem jest to, że mamy braki w tak zwanym krytycznym myśleniu. Używając AI w namingu musimy mieć włączone krytyczne myślenie. Będąc tak zwanym operatorem tej „maszyny”, trzeba używać kija i marchewki, czyli tak jak wcześniej powiedziałem podawać mu kontekst, sposoby i techniki kreacji, a także przedstawiać własne oczekiwania upodobania (czyli które nazwy podobają mi się, które nie), i na koniec, należy dużo wymagać. Co oznacza, że nie wolno się zadowalać żadnym pierwszym wynikiem. Należy prosić/nakazać kolejną iterację. Mówiąc kolokwialnie, trzeba wycisnąć z tego narzędzia jak najwięcej.
Jednak, podkreślam ważny jest mental człowieka współpracującego z algorytmem. Trzeba mieć świadomość, że „rozmawiamy” z kimś, kto tak naprawdę daje nam trzy razy większego kopa kreatywnego i tylko od nas zależy, czy otrzymane wyniki wykorzystamy odpowiednio. Bo problem leży w ograniczeniach naszego mózgu, naszej wyobraźni, w wyuczonych schematach i regułach gry. Nagle dostajemy partnera, który naszą wyobraźnię mnoży razy trzy. I co z tego, skoro nie każdy potrafi wykorzystać nawet taką sposobność, aby wyskoczyć ze swoich butów.
Domena w namingu
Marcin Pieleszek
Mam pytanie o domeny. Jak bardzo liczy się posiadanie wolnej domeny w procesie namingowym?
Konrad Gurdak
Powiem wprost, świetną kreację zabijają właśnie domeny, to znaczy obowiązek stworzenia nazwy z wolną domeną.
Bardzo często podpowiadam moim zleceniodawcom, że nie wolno „zabijać” genialnego pomysłu nazewniczego poprzez brak wolnej domeny .pl, eu, lub. com.
Jest wiele sposobów, aby uratować taką chwytliwą nazwę na przykład dodając przedrostek typu get-, join-, hello-. To tylko techniczna kwestia dopasowania do wybranej nazwy odpowiedniego przedrostka. Dlatego uważam, że nie można eliminować genialnych pomysłów tylko dlatego, że dana domena jest niedostępna.
Ważniejszym kryterium wyboru danej nazwy niż brak wolnej domeny jest historia jej domeny i jej odpowiedników. Inaczej mówiąc należy wykonać weryfikację domenową.
Załóżmy, że tak, mamy bardzo ciekawą nazwę, mamy wolną domenę .pl (bo taki był wymóg). To nie koniec jeszcze, nie należy popadać w euforię. Trzeba sprawdzić co funkcjonuje pod ościennymi rozszerzeniami. Warto więc sprawdzić ta nazwa posiada wolne domeny typu .de, .cz, .fr, .uk, .eu i obowiązkowo .com, .net, .biz.
Jeśli na przykład dla tej nazwy pod rozszerzeniem .com widnieje coś niepożądanego dla naszego wizerunku (np. strona erotyczna, zainfekowana strona, wątpliwej jakości leki, używki itp.) odradzałbym decydować się na taką nazwę, gdyż prędzej czy później negatywny wizerunek tej nazwy z .com-ie może kłaść się cieniem. Wtedy rozsądniej będzie wybrać inną nazwę.
Czy AI kreuje trendy nazewnicze?
Marcin Pieleszek
Idąc powoli do końca naszej rozmowy, bo niestety czas jest nieubłagany dla nas, czy AI kreuje trendy nazewnicze? Jak to jest Twoim zdaniem?
Konrad Gurdak
Wiesz, że trudne pytanie zadałeś? Nawet bardzo trudne.
Wrócę do Canvy, która pojawiła się w 2012 roku. Swego czasu panował już taki hype na Canvę, szczególnie w social mediach, że można było odróżnić grafiki powstałe dzięki szablonom w tym programie, od grafik tworzonych samodzielnie w pozostałych programach graficznych. Szablony Canvy nadawały pewien styl, czyli poniekąd kreowały pewien trend w grafice.
Gdyby porównać Canvę w świecie graficznym z AI w świecie namingu widzę jakieś podobieństwa.
Rzecz w tym, że jeśli osoba szukająca nazwy dla mniej wymagającego nazewniczo biznesu, jak np. biuro nieruchomości, wypożyczalnia samochodów, foodtruck, nie będzie wymagającym prompterem dla czata, tenże będzie podawał mniej wyszukane pomysły. Jeśli takich osób będzie więcej, kto wie, może za kilka lat będziemy mogli odróżniać nazwy biur nieruchomości lub foodtrucków wymyślone przez AI od stworzonych przez człowieka.
Taki widzę trend, który uznaję za zagrożenie. I co ciekawe, nie wynika on z tego, że AI nie jest kreatywne, lecz z faktu, że człowiek, operator czata, jest mniej wymagającym zleceniodawcą dla tego modelu językowego. I czy tak jest, czy tak będzie? Trudno mi naprawdę odpowiedzieć.
Marcin Pieleszek
Abstrahując w takim razie od sztucznej inteligencji, czy widzisz jakieś trendy w nazywaniu firm?
Konrad Gurdak
Nazwa firmy to jest słowo lub wyraz najczęściej zawierający pięć, sześć, siedem liter. I powiedzmy sobie szczerze, te 5-6-7 liter jest przede wszystkim ograniczone poprzez domenę danego kraju, ograniczenia prawne związane z urzędem patentowym i historię jaką dana fraza wykazuje w wynikach wyszukiwania Google.
Tych kilka czynników sprawia, że musimy coraz bardziej kreatywnie, fantazyjnie tworzyć nazwy. Jak je tworzyć? Podpowiedzią są na przykład nazwy grup muzycznych, pseudonimy muzyków, influencerów, profilem twórców internetowych, osób na TikToku, YouTube, Instagramie.
Widzę, że popularne staje się używanie cyfry w nazwie, zamiana danej litery cyfrą (3 na E, 4 na A, 8 na B), fonetyczne podmiany (Y zamiast J, SH zamiast SZ, V zamiast W).
Można wybrać zwykłe, słownikowe pojęcie, poprzez techniczną podmianę liter lub cyfr tworzy się wizualny efekt przy zachowaniu fonetycznej i znaczeniowej czytelności.
Również modne jest ucinanie słów, szczególnie usuwanie samogłosek w danym słowie. Ostatnio pojawiła się aplikacja, nazywa się Wispr Flow. Słowo „whisper” zostało lekko zniekształcone, mimo to wiesz, że chodzi o rzeczownik i czasownik „whisper”. Podejrzewam, że to jest trend, który z jednej strony pozwala tworzyć ciekawe wizualnie nazwy oraz daje nadzieje na „złapanie” wolnej domeny .com lub .ai.
Marcin Pieleszek
Bardzo ciekawe sugestie i uwagi. I niestety, przykro mi bardzo, ale już musimy płynąć do brzegu zdecydowanym ruchem. Jaka jest twoja najważniejsza rada dotycząca kreacji nazwy, takiej która zarabia?
Konrad Gurdak
Kieruj się intuicją.
Ufaj i nie ufaj czatowi.
Załóż, że dzięki niemu twoja kreatywność wzrośnie kilka razy.
Dzięki sztucznej inteligencji masz możliwości, aby tworzyć ciekawe, kozackie, nieszablonowe i zaskakujące nazwy.
Marcin Pieleszek
Dziękuję tobie serdecznie, Konradzie. Gościem webinaru „Biblia e-biznesu” i podcastem „Złapani w sieć” był Konrad Gurdak, właściciel agencji namingowej Syllabuzz. Zaglądajcie też na jego bloga i naszego bloga na domeny.tv.