D jak Domena [Alfabet Namingowca]

Drugie życie nazwy toczy się … w jej domenie. To co mnie bardzo dziwi, to szablonowe podejście wielu przedsiębiorców do wyboru i zakupu domeny dla własnej marki. Obowiązuje schemat trzymający się zasady: moja marka ma taką nazwę, zatem szukam domeny z rozszerzeniem .pl lub/i .com dla tej właśnie nazwy.

Rynek domen przeogromny

Z roku na rok coraz trudniej jest zarejestrować domenę z jednym z najpopularniejszych rozszerzeń z kategorii domen ogólnych: .pl, .com, .net, .biz, .eu. O tym, aby zarejestrować domenę z nazwą rodzajową można zapomnieć – większość rzeczowników języka polskiego jest z góry na dół pozajmowana. I zakup domeny dla marki zawierającej nazwę opisową, naprawdę często graniczy z cudem.

Nieco lepiej jest z nazwami skojarzeniowymi – szansa na zakup domeny z końcówką .pl jest dosyć duża – jednakże i tutaj trafić można na sytuacje wywołujące jeśli nie szok to duże zdziwienie, w których propozycja ciekawej, nieszablonowej, oryginalnej nazwy, nagle w formule .pl, .eu, .com jest już przez kogoś zajęta. Kłania się tu dewiza życiowa, iż w życiu niczego nie można być pewnym.

Ulga dla nazw abstrakcyjnych

Najłatwiej przychodzi poszukiwanie wolnej domeny dla nazwy abstrakcyjnej. Sztucznie stworzone słowo, pewne wyrażenie z zasady powinno mieć wolne domeny narodowe i regionalne. Ale, ten typ nazwy nie jest tak bardzo popularny, ze względu na to by wprowadzić markę z nazwą abstrakcyjną trzeba naprawdę sporo napracować się, aby rynek ją dojrzał, poznał, zapamiętał, kupił, zarekomendował.

Wspomniałem o domenach narodowych. Nie przez przypadek. Coraz częściej możemy trafić na nazwę domeny z rozszerzeniem, które albo jest zaimkiem (z reguły zaimkiem w języku angielskim) albo ostatnią sylabą w nazwie (oczywiście dwuliterową!). Jest to bardzo fajna i ciekawa alternatywa na wyróżnienie się, poprzez grę słów, pokazanie swoim odbiorcom nieszablonowego myślenia. Najpopularniejsze są zaimki typu: .to, .me, .my, .in, .it, .co.

Bardzo wdzięczne jest rozszerzenie Państwa Tonga z Południowego Pacyfiku – .to – które może posłużyć jako część nazwy marki lub jej uzupełnienie np. wpieram.to,  lubie.to, conec.to.
Ostatni pomysł na domenę dla portalu transakcji płatniczych Visa zarejestrowany jest pod adresem V.me – jakże proste i emocjonalne w odbiorze!

Nie napisałem o domenie narodowej .no z bardzo prostej przyczyny. Aby posiadać to rozszerzenie należy mieć zarejestrowaną działalność na terytorium Norwegii. To samo dotyczy rozszerzenia .sa – również i tutaj należy udokumentować fakt posiadania adresu siedziby na terytorium Arabii Saudyjskiej, lub posiadania znaku towarowego ważnego na terytorium tego kraju.

Domena .pl zajęta? Jest na to rada

Jeśli nadal nie mamy pomysłu na kreatywne wykorzystanie domeny narodowej … z pomocą przychodzi nam cały zakres domen funkcjonalnych. Tego typu domeny najczęściej celują w konkretną branżę, kategorię, region geograficzny, we właściwości użytkowe lub w obszar zainteresowań. W tej chwili do dyspozycji mamy 292 domen funkcjonalnych (lista jest tutaj), i zakres ten cały czas się powiększa.

Domeny funkcjonalne dają naprawdę duże możliwości znalezienia dla swojej marki ciekawego rozszerzenia, które może odnosić się do branży (.agency, .media, .university, .art, .catering, .coach itp.), do funkcjonalności (.care, .credit, .expert, .partners, .suport, .company, .digital, .guru itp.), do emocji, doświadczeń, więzi pomiędzy marką a użytkownikiem (.together, .cool, energy, .top, .life, .vision itp.), jak i też do innych klasyfikacji.

A co na to rzecznik patentowy?

Na koniec chciałbym wspomnieć o jednej ciekawej kwestii, o której niewielu specjalistów wie. Otóż, okazuje się, że określonych przypadkach domenę, w której zawarta jest nazwa marki (jako zarejestrowany znak towarowy) można odebrać konkurentowi. Szczegółowo na ten temat wypowiada się w wywiadzie Mikołaj Lech, rzecznik patentowy.

Parafrazując powiedzenie, każdy znajdzie tu coś dla siebie, sugeruję aby w poszukiwaniu wolnej domeny dla swojej marki wyjść poza schemat i wybrać opcję domeny narodowej lub domeny funkcjonalnej.

Jak widać z powyższego wpisu, nazwa marki ma jeszcze inne „życia”: w domenie, na opakowaniu, w nazwie profilu w mediach społecznościowych czy też w mowie potocznej. O każde z nich trzeba troskliwie dbać.